Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Odkryto: Gdzie Hiszpania CHCE, aby brytyjscy turyści odwiedzili - w tym „tajemniczą wyspę”, która jest tak piękna jak Ibiza

Odkryto: Gdzie Hiszpania CHCE, aby brytyjscy turyści odwiedzili - w tym „tajemniczą wyspę”, która jest tak piękna jak Ibiza

Opublikowano: | Zaktualizowano:

Hiszpańscy urzędnicy odpowiedzialni za turystykę twierdzą, że Brytyjczycy są nadal mile widziani w Hiszpanii tego lata – muszą tylko odkryć „wciąż nieznane” miejsca w tym kraju, w tym piękną wyspę, którą odwiedza zaledwie kilkaset turystów rocznie.

W ten weekend w Palma de Mallorca, Barcelonie i Ibizie odbyły się kolejne pełne pasji marsze antyturystyczne, w których udział brali mieszkańcy miasta niosący transparenty oraz dzieci oblewające turystów pistoletami na wodę.

W niedzielę tysiące mieszkańców wyszło na ulice, by zaprotestować i powiedzieć Brytyjczykom, aby „wrócili do domu”. Był to element masowych protestów przeciwko „nadmiernej turystyce ”.

Wczasowicze byli wyraźnie oszołomieni dramatycznymi demonstracjami – widać było, jak zirytowani mieszkańcy walili w bębny i skandowali hasła, podczas gdy turyści próbowali korzystać z barów i restauracji w niedzielne popołudnie.

Protesty były najnowszymi z serii marszów, które w ostatnich miesiącach miały na celu zorganizowanie protestów w najważniejszych hiszpańskich destynacjach turystycznych .

W piątek brytyjsko-hiszpańskie biuro turystyki opublikowało listę stosunkowo nieznanych regionów i miejsc turystycznych w tym kraju, w nadziei, że wczasowicze skierują swoje kroki w stronę mniej zatłoczonych destynacji, bez konieczności całkowitego opuszczania Hiszpanii .

Pedro Medina z hiszpańskiego biura turystycznego w Wielkiej Brytanii powiedział: „Turystyka w Hiszpanii to historia sukcesu. Ale powiedziałbym, że jest to wciąż stosunkowo nieznany kraj dla turystów”.

Obecnie 19 proc. turystów zagranicznych z Hiszpanii stanowią Brytyjczycy, ale około 80 proc. tej liczby koncentruje się wyłącznie na pięciu popularnych regionach: Balearach, Wyspach Kanaryjskich, Andaluzji, Katalonii i Walencji .

Turyści sączący napoje w Palma de Mallorca w ten weekend obserwują, jak antyturystyczni demonstranci trzymają transparent z napisem „O prawo do godnego życia”

El Hierro, najbardziej wysunięta na zachód wyspa Wysp Kanaryjskich, przyciąga niewielką część turystów w porównaniu do większych wysp, takich jak Teneryfa i Lanzarote

Murcia na południowym wschodzie Hiszpanii jest najrzadziej odwiedzanym dużym miastem, mimo że leży blisko wybrzeża i ma rzymską i mauretańską architekturę – ale to może się zmienić, ponieważ biuro turystyczne zachęca turystów do odwiedzania mniej znanych miejsc

Osoby szukające ucieczki na wyspę z dala od tłumów powinny rozważyć El Hierro, najdalej na zachód wysuniętą i najcichszą wyspę na Wyspach Kanaryjskich, która szczyci się pięknymi plażami, spektakularnym krajobrazem wulkanicznym i historycznymi miastami, ale odnotowała zaledwie 200 przybyszów w 2023 roku.

Manuel Butler, dyrektor Hiszpańskiego Biura Turystyki w Wielkiej Brytanii, powiedział, że strategie turystyczne koncentrują się obecnie na zachęcaniu turystów zagranicznych do odwiedzania różnych zakątków Hiszpanii.

Powiedział: „Nie zależy nam na wolumenie, zależy nam na dywersyfikacji – pod względem geograficznym, sezonowym i demograficznym – aby turystyka w Hiszpanii pozostała odporna i korzystna zarówno dla turystów, jak i mieszkańców”.

W nadchodzących latach można się spodziewać również ogromnych inwestycji w infrastrukturę turystyczną na północy Hiszpanii, ponieważ w porównaniu z resztą kraju wskaźnik ruchu turystycznego jest tam niski, a panują tam niższe temperatury, co może okazać się kuszące, gdy hiszpańskie lata stają się coraz cieplejsze.

Najrzadziej odwiedzane plaże kraju znajdują się na wybrzeżu Kantabrii, w Marina Lucense w Galicji. Tylko 1800 turystów z Wielkiej Brytanii odwiedziło to miejsce w 2023 r., co stanowi niewielkie 0,01% ogólnej liczby turystów.

Również w północnej Hiszpanii, w prowincji La Rioja, produkującej wino, prognozuje się napływ turystów z Wielkiej Brytanii dzięki spokojnym miasteczkom i rozległym winnicom, ale obecnie jej udział w rynku brytyjskim wynosi zaledwie 0,06%.

Turyści wybierający się na city break mogą zamienić Barcelonę lub Madryt na Murcję, gdyż przedstawiciele władz turystycznych promują to położone na południowym wschodzie miasto, najrzadziej odwiedzane z dziesięciu największych miast w Hiszpanii.

Oprócz nadmorskich rozrywek, wspaniałych tapas i mnóstwa sklepów, miasto oferuje również możliwość zwiedzania historycznych skarbów, w tym zabytków rzymskich i mauretańskich.

Biała Wyspa się odpręża: Protesty odbyły się również na hiszpańskiej wyspie Ibiza przed turystami jedzącymi posiłki

Jessica Harvey Taylor, szefowa działu prasowego Hiszpańskiego Biura Turystyki, powiedziała, że ​​strategie turystyczne będą teraz koncentrować się na zachęcaniu ludzi do odkrywania nieznanych hiszpańskich miejsc docelowych prędzej niż później, dodając: „Chcemy dzielić się liczbą odwiedzających [w całym kraju].

„Jeśli spojrzymy na statystyki odwiedzających w tej chwili, to skupiają się one na naszych wyspach: Balearach, Wyspach Kanaryjskich i Andaluzji, Katalonii i Walencji. Reszta Hiszpanii to ogromny kraj, zróżnicowany geograficznie i przyjmujący bardzo niewielu odwiedzających”.

W ten weekend na Majorce, krótko po 18:00 rozpoczęły się demonstracje na Plaza de España, w sercu miasta turystycznego. Aktywiści twierdzą, że ponad 30 000 osób wyszło na ulice, aby wyrazić swoją frustrację związaną z wpływem turystyki na wyspę.

Uczestnicy marszu trzymali transparenty z napisami: „Turyści, wracajcie do domu”, „Majorka nie jest na sprzedaż” i „Majorka nie jest waszą dojną krową… wracajcie do domu”.

Na nagraniach widać, że Brytyjczycy są wyraźnie zszokowani demonstracjami, a niektórzy turyści schronili się na balkonach swoich hoteli.

Na innych tablicach widniał napis: „Wasze wakacje, nasz niepokój”.

Na dziesiątkach plakatów widniał napis „Turyści, wracajcie do domu… ​​uchodźcy, witajcie”, a jednocześnie słychać było grupę nastolatków maszerujących przez miasto i skandujących „Turyści, wracajcie do domu!”.

Dzieci biorące udział w proteście miały przy sobie pistolety na wodę, aby móc nimi oblać przechodzących obok wczasowiczów.

„Majorka nie jest na sprzedaż” – głosi napis na transparencie trzymanym przez dziewczynę podczas marszu przeciwko cenom nieruchomości i wpływowi turystyki na mieszkańców Balearów w Palmie na Majorce w Hiszpanii, 5 kwietnia.

Słychać było protestujących skandujących hasła przeciwko Airbnb i „ guiris ” – hiszpańskiemu slangowemu określeniu używanemu na określenie Brytyjczyków i innych obcokrajowców.

Na jednym z plakatów widniał napis: „Bogaci zagraniczni nabywcy nieruchomości idą do piekła”, a na innym: „Dość tego”.

40-letni mieszkaniec okolicy Oriol powiedział w wywiadzie dla MailOnline: „Protestuję, bo nie chcę, żeby 80% moich pieniędzy szło na czynsz.

'Nie chcę być zmuszany do mówienia wyłącznie po angielsku lub niemiecku w mieszkaniu.

„Nie chcę, żeby moi znajomi, kiedy będą mieli dzieci, musieli jechać na stały ląd, tylko po to, żeby móc pozwolić sobie na godne życie. Wielu z nas ma już tego dość”.

Alex, 32 lata, ma tytuł magistra i dobrze płatną pracę. Powiedział MailOnline: „Jestem tutaj, ponieważ nie stać mnie na kupno własnego mieszkania, muszę mieszkać z rodzicami, ponieważ czynsz jest również zbyt wysoki.

„Zbyt dużo ludzi przyjeżdża na wyspę na wakacje, nasze zasoby nie są w stanie tego udźwignąć, potrzebne są jakieś limity”.

Demonstracje odbywają się w dużych miastach, m.in. w Barcelonie, na Majorce, Ibizie, Minorce, San Sebastian, Granadzie, Teneryfie i Maladze.

Północ, w tym Galicja i La Rioja (na zdjęciu), może w przyszłości przyciągnąć Brytyjczyków – ze względu na chłodniejszą pogodę i mniejszą liczbę turystów

W akcji biorą udział także inne europejskie destynacje, m.in. Wenecja we Włoszech i Lizbona w Portugalii.

Celem akcji jest „zwrócenie uwagi na społeczne i środowiskowe koszty nadmiernej turystyki”.

Protesty zostały zorganizowane przez Południowoeuropejską Sieć Przeciwko Turystyce (SET) i są wspierane przez lokalne grupy aktywistów.

Wielu mieszkańców popularnych wśród turystów miejscowości w Hiszpanii uważa, że ​​model branży turystycznej stał się zbyt przesadny.

Twierdzą, że liczba odwiedzających z roku na rok rośnie, co powoduje wzrost zapotrzebowania na lokalne zasoby.

Skarżą się również, że przytłaczająca ilość turystów powoduje zanieczyszczenie środowiska, szczególnie na Teneryfie, gdzie lokalne władze nie chronią należycie naturalnych krajobrazów, a wzrost liczby łodzi rekreacyjnych i ścieków zanieczyszcza środowisko morskie – twierdzą.

Daily Mail

Daily Mail

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow